Chińskie jedzenie, czyli miałam schudnąć, a przytyłam
To już mój drugi rok w Chinach. Wiele się nauczyłam, wiele widziałam i wiele potraw chińskich zjadłam. Najbardziej irytują mnie komentarze i artykuły wychwalające pod niebiosa chińską kuchnię, która zdaniem wielu jest zdrowa, przyjazna dla ciała i umysłu, a także lekkostrawna. Zastanawiam się tylko czy autorzy tych tekstów byli kiedykolwiek tutaj i zjedli typowy chiński posiłek. Chińska kuchnia to nie tylko ryż i warzywa, zdrowe herbatki i zioła. To również margaryna, olej, bez którego Chińczycy nie wyobrażają sobie żadnej potrawy, tłuste mięsa (zwłaszcza biały tłuszcz z wieprzowiny), duże ilości alkoholu i mąki.
Zanim przyleciałam do Chin w sierpniu 2011 roku byłam przekonana, że moje ciało zmieni się diametralnie. W 100% byłam pewna, że dzięki chińskiemu jedzeniu schudnę, zmienią mi się rysy twarzy i stanę się bardziej wiotka. No bo przecież wszyscy Chińczycy są tacy szczupli, to ja też będę, prawda? Nic bardziej mylnego. W miesiąc waga pokazała 5 dodatkowych kilogramów. Jak to!? Przecież jem te same posiłki co moje koleżanki z pracy, o tej samej porze i w takich samych proporcjach (czasami nawet mniej, bo ryż bardzo mnie sycił)! To był chyba jakiś żart i nie mogłam w to uwierzyć. Jaki był powód?
Tak, może ryż jest zdrowy, ale jedzenie jego 3 razy dziennie w takiej dawce jak robili to Chińczycy (1 lub 2 miseczki) na pewno przyczynił się do skoku mojej wagi. Po drugie, tak, to prawda, że do ryżu serwowane są rożnego rodzaju warzywa (od ziemniaków po pomidory i sałatę), ale one wszystkie zamoczone są w tłuszczu, który spływa po twoim talerzu jak woda. Do tego doszło mięso tak uwielbiane przez chińczyków, oczywiście tłuste i smażone na oleju, a gwoździem do trumny były herbatki z dużą ilością cukru krystalicznego, owoców i ziół. Dodatkowo zakochałam się w makaronach, która jadłam często na śniadania w zupkach, które kupowałam w lokalnych restauracjach. Nie jestem osobą obsesyjnie dbającą o wagę, jem wszyscy na co mam ochotę, zwłaszcza jak podróżuję, ale te 5 kg stały się dla mnie uciążliwe i nie czułam się dobrze w swojej skórze.
Quick Navigation
ToggleOlej, mąka, makarony
Olej, olej, wszędzie widać olej. Jak coś nie jest zamoczone w oleju, to nie jest smaczne. Sałata musi być smażona na oleju, pierogi to samo, nie wspomnę też o mięsie. Dodatkowo Chińczycy kochają produkty mączne, czyli wszelkiego rodzaju placuszki, pizzerki, smażone ciastka, naleśniki i uwielbiają posypywać je olejem i papryczkami chili. Czasami stawałam przed dylematem wyboru rodzaju makaronu, bo było jego tak wiele odmian, albo ryżu, którego rodzajów jest chyba z tysiąc.
Kuchnia chińska jest przepyszna, to trzeba przyznać. Jednak na dłuższą metę nie mogłabym jeść tego jedzenia codziennie. Po miesiącu stałam się bardzo ospała i zmęczona, brakowało mi energii i bycia energiczną, pogorszyła mi się cera, włosy i paznokcie. Po powrocie z kolacji albo obiadu myślałam tylko o pójściu spać. W tamtym czasie dużo też podróżowałam, a brak energii nie wpływał na mnie dobrze. Co drugi dzień gotowałam sobie warzywa i mięso na parze, jadłam dużo owoców i piłam soki warzywne, aby powrócić do dawnej siebie.
Starałam się jeść 1 posiłek typowo chiński, a 2 przygotowywałam sama w domu, który składał się z sałatki, kurczaka i warzyw. Po 2 tygodniach czułam się znacznie lepiej.
Jedzenie jako rytuał
Chińczycy kochają jedzenie. Nie ważne co się dzieje, oni muszą dobrze zjeść, żeby móc dalej pracować. Przerwa na jedzenie to obowiązek, świętość a odmowa jedzenia to poważne wykroczenie i wykluczenie Ciebie z grona przyjaciół. No dobra, może trochę przesadzam, ale to jest zwariowane jaką ważna rolę odrywa jedzenie w domach chińskich!
Im więcej jesz, tym jesteś silniejszy, tym więcej znaczysz w kręgach społecznych. Zdaniem chińczyków grubi ludzie to ludzie sukcesu, ponieważ często chodzą na spotkania businessowe, na których serwowane jest jedzenie i alkohol. Spotkanie to trwa tak długo, aż skończą jeść wszyscy zebrali, więc je się bardzo powoli, popijając chiński alkohol o nazwie baijiu (wino smakujące jak polska wódka, niezwykle ostre). Im więcej jesz i pijesz, tym lepszy możesz ubić interes. Spotkania te odbywają się głównie wieczorami.
Charakterystyczne są okrągłe stoły, które kręci się, aby dostać się do danej potrawy. Jedzenie serwowane jest na małych talerzykach, małe porcje, ale za to wiele rodzajów jedzenia, np. 10 – 15 talerzyków, na których możesz znaleźć kawałki mięsa kurczaka, świńskie ryje, plasterki pomidora, jajka, itp. Dodatkowo na samym środki podawana jest zupa i zanurzona w niej ryba.
Taki posiłek trwa od 30 do 1,5 godziny, kosztuje około RMB400- 800 (200 zł – 400 zł) za 10 osób. Takie kolacje miałam codziennie, a za wszystko płaciła szkoła.
Mięso z psa, czyli chińczyk zje wszystko
Dla wielu jest to szokujące, ale chińczycy są w stanie zjeść wszystko. Od mięsa psa, po pszczoły, po świńskie ryje, węże i pisklaki. Mięso to mięso, nie ważne od jakiego zwierzęcia pochodzi, choć wieprzowina zawsze wygrywa.
Żółwie i krokodyle sprzedawane są w sklepie obok kurczaka i parówek, a mięso psa czy kota znaleźć można w co drugiej restauracji. Ja również miałam okazję zjeść nieświadomie mięso psa, które było dość gumiaste i smakowało jak mięso z kaczki.
Chińskie słodycze
Wchodzisz do piekarni a tam…. wow… pięknie przyozdobione placki, ciasta, kremówki, torty, chleby nadziewane orzechami i śliwkami, ciasteczka z bitą śmietaną, czekoladowe muffinki, bułki serowe, czekoladki i bułki z dżemem.
Wygląda jak raj na ziemi, nie wiadomo co by się zjadło, a najlepiej to wszystko na raz. Niestety jest mały problem, a nawet duży problem dla większości łasuchów, a mianowicie wszystkie idealnie wyglądające wypieki nie mają żadnego smaku. Przynajmniej nie takiego jakbyśmy się spodziewali. Nasze kubki smakowe nie byłyby zachwycone jedząc serową bułkę z lukrem, która smakuje jak suche ciasto z bezsmakowym serkiem wiejskim, a lukier to nie lukier, a bynajmniej nie smakuje jak lukier. Tak więc najlepiej jest sobie to wszystko pooglądać i wyobrazić sobie smak :):). W większych miastach coraz więcej spotyka się jedzenie europejskie, więc można znaleźć też słodkie rzeczy, ale w małym miastach graniczy to z cudem.
Przestańcie mlaskać!
Wszędzie słychać mlaskanie. Każdy je z otwartymi ustami i wydaje charakterystyczne dla mlaskania odgłosy. Siedzisz na przeciwko Chińczyka i patrząc na jego usta wiesz dokładnie co je w danym momencie. Najlepsze są odgłosy mieszane – dziewczyny i chłopaka, a kiedy dołączą się starsi to mamy niezły koncert. Mi to nie przeszkadza zupełnie, przyzwyczaiłam się do wszystkiego, ale Czarka niezwykle denerwują te odgłosy do takiego stopnia, że albo słucha mp3 albo wychodzi z pomieszczenia. Ludzie biedni jedzą bardzo szybko i czasami używają rąk zamiast pałeczek, natomiast ludzie bogaci jedzą bardzo powoli, delektując się każdą potrawą.
Dlaczego chinki są takie szczupłe?
Wbrew pozorom Chińczycy nie są tacy szczupli. Jest coraz więcej fast foodów w większych miastach, do których chodzą Chińczycy na większość posiłków. Liczba chłopaków z brzuszkami jest prawie taka sama jak liczba szczupłych chłopaków. Zauważyłam, że młodzi ludzie są bardzo szczupli, praktycznie same kości i skóra, ale mężczyźni po 30 niesamowicie tyją. Z Chinkami dzieje się zupełnie to samo. W tamtym roku zaobserwowałam kilka rzeczy.
Mianowicie znalazłam odpowiedź na nurtujące mnie pytanie dlaczego Chinki są takie szczupłe. Po pierwsze, krąży takie przekonanie w Chinach, że szczupłe to piękne, więc dziewczyny, które czują się mniej obdarowane przez matkę naturę urodą nadganiają chudym wyglądem. Po drugie, Chinki wierzą, że muszą do 24 roku życia poślubić mężczyznę, a jeżeli tak się nie stanie, to zostaną starymi pannami. Myśląc, że chude to piękne robią wszystko, aby wyglądać chudo i młodo i dobrze wyjść za mąż. Dziewczyny te jedzą znikome ilości owoców, bo jak mówią zawierają one dużo cukrów, ich dieta bazuje jedynie na ryżu i warzywach z niewielką ilością tłuszczu i dużo zawartością pikantnych przypraw, które przyspieszają trawienie.
Zakochałam się w jedzeniu chińskim, ale niestety nie mogę sobie pozwalać na obiadki codziennie, bo czekałyby na mnie ciuchy w rozmiarze XXL :):), ale jeden posiłek dziennie to podstawa, a często zaczynam lub kończę dzień od zupki z makaronem:) PYCHA! Na poniższym filmiku możecie zobaczyć kilka stoisk z jedzeniem, jak jest przygotowane i co chińskie ulice mają do zaoferowania jak zgłodniejecie :).